Poznajmy się...

Cześć,

jestem Kaśka. Tak właśnie lubię o sobie myśleć. Nie Kasia (za infantylnie 🙂 ) i nie Katarzyna (bo za oficjalnie). Jestem pasjonatką aromaterapii i początkującą zielarką.

Z wykształcenia jestem ekonomistką (tak to się chyba mówi o absolwentach Uniwersytetu Ekonomicznego). Studiowałam Handel Zagraniczny, potem Controlling, a na koniec jeszcze ogarnęłam międzynarodowy certyfikat ACCA z zakresu zarządzania, finansów i rachunkowości. Wszystko po to, żeby przez 20 lat pracować w korporacjach. Najpierw w Niemczech, potem w Polsce.

O mojej zawodowej drodze i jej zakrętach nie chcę Ci tutaj kochana przynudzać. I nie będę też oryginalna przyznając się do ogromnego wypalenia zawodowego, które mnie dopadło. Co tu dużo mówić: męczyłam się. Bardzo chciałam realizować nie cudze, a swoje marzenia i znaleźć jakąś odskocznię od tego kołowrotka, który z dnia na dzień był coraz mniej moją bajką. 

 

Tak to się zaczęło…

Nigdy bym nie wpadła na to, że moją odskocznią będzie medycyna naturalna, no ale tak się sprawy potoczyły, że (też mało oryginalnie) – ok. 40-go roku życia zaczęłam chorować. Stres dopada nas powoli i z różnych stron. Byłam tego najlepszym przykładem. Posypałam się zdrowotnie. Co Ci będę mówić – migreny, problemy z kręgosłupem, guzy na tarczycy, Hashimoto, depresja. Cały pakiet. A również w tym samym czasie zaczęły strasznie chorować moje dzieci – ciągłe infekcje, na zmianę zapalenia zatok, krtani i skrzeli, pobyty w szpitalu, testy alergiczne, cytologie nosa. No, łatwo nie było.

A to moja historia...

Zaczęłam szukać dla siebie i dla dzieciaków pomocy w metodach naturalnych, bo jakoś jak to zwykle bywa medycyna konwencjonalna nie była w stanie nam na dłuższą metę pomóc. A antybiotyków i sterydów miałam już po kokardę. 

Najpierw była homeopatia, potem Tradycyjna Medycyna Chińska, która mnie zafascynowała do tego stopnia, że zrobiłam kurs dietetyki wg. TMCH i nadal jestem pod jej ogromnym wrażeniem. I wciąż mam nadzieję, że do niej wrócę.

A potem przypadkiem (chociaż podobno przypadków nie ma) na kursie jogi twarzy trafiłam na olejki eteryczne doTERRA. Miałam już w domu olejki innych firm i kilka kominków do aromaterapii, ale jakoś nie złapałam olejkowego bakcyla. Tym razem było inaczej. To był jakiś impuls, grom z jasnego nieba. Sama nie wiem jak to nazwać. Może miłość od pierwszego powąchania. 

W każdym razie zaczęłam czytać, dowiadywać się, kupiłam kilka mądrych książek. A co najważniejsze zaczęłam je testować. Najpierw na sobie i na mężu (wiadomo, nie szkoda ;)) – w różnych sprawach jak ból głowy, ból mięśni po treningu, kurzajka, zmiana na paznokciu po wizycie na basenie. Takie życiowe, drobne sprawy.

A teraz czas na przełom i mój moment – WOW! Mój starszy syn cierpiał na chroniczny katar i podrażnioną śluzówkę nosa przez jakieś 3 lata, co mu przechodził mu płynnie raz w zapalanie gardła i krtani, a raz w zapalenie zatok. Na zmianę. Badani nie wykazały żadnej alergii. A badaliśmy się co chwila. 

Przeczytałam, ze olejek AIR (a w zasadzie mieszanka), działa na górne drogi oddechowe, pomaga w oddychaniu, odtyka nos i zatoki, pomaga pozbyć się wydzieliny i odkaża śluzówkę.

Postanowiłam spróbować. Całą procedura polegała na tym, że przez tydzień dodawałam do dyfuzora 4 krople mieszanki AIR i dyfuzowalam w pokoju syna przez 4 godziny w nocy. Tyle. Młody rano miał potężny katar, bo musiał usunąć zalegającą głęboko wydzielinę. Ale po kilku dniach zaczął spać z zamkniętą buzią i przestał chrapać. 

A co jest najciekawsze? Ta kuracja miała miejsce w roku 2019 i Kamil do tej pory nie miał zapalenia zatok. Przeszło. Minęło. Śluzówka się zagoiła. Byłam w szoku. Cała rodzina była.

To totalnie zmieniło moje myślenie i wpadłam w olejkowy szał, który w zasadzie trwa do dziś. Po pierwsze postanowiłam dzielić się olejkową wiedzą i doświadczeniami z innymi kobietami bo to wg. mnie totalnie nie fair, że ta prosta wiedza nie jest powszechnie dostępna. O ile prostsze byłoby życie każdej matki, gdyby miała w domu takie olejkowe i ziołowe specyfiki, którymi może pomóc dzieciom w razie choroby. Dlatego postanowiłam wyjść z olejkami do świata!  Tak zrodziła się moja misja i tak narodził się KRAM Z OLEJKAMI, najpierw na Facebooku, potem na blogu i dalej w innym mediach społecznościowych (YouTube, Instagram).

Tak naprawdę Kram (pierwotna nazwa to KAŚKI KRAMIK Z OLEJKAMI) założyłam trochę, a nawet bardzo dla siebie. Żeby zbierać tam informacje, z których ja sama będę korzystać. Żeby mieć te wiadomości  i przepisy w jednym miejscu. 

Moją misją jest to, żeby wszystkie kobiety potrafiły wykorzystywać moc tkwiącą w roślinach do budowania swojego dobrostanu na wielu płaszczyznach życia.

Komu staram się pomagać i kogo wspieram?
  • Kobiety, które starają się dbać o siebie i swoją rodzinę w sposób naturalny i zdrowy.
  • Kobiety, które mają dość trującej nas wszechobecnej chemii i szukają naturalnych alternatyw dla komercyjnych kosmetyków lub środków czystości.
  • Mamy, które chcą wspomagać odporności i zdrowie swoich dzieci w sposób naturalny, prosty i bezpieczny.
  • Kobiety otwarte na naturę, jej moc i mądrość.
  • Kobiety odważne, nowoczesne i świadome.
  • Kobiety, które dbają o siebie holistycznie, dążą do równowagi w swoim życiu i biorą odpowiedzialność za swoje szczęście we własne ręce.
  • Kobiety poszukujące pasji, którą można zamienić na źródło dochodu.

Kobiety takie jak TY!

Moje certyfikaty, szkolenia, kompetencje…

To co się zmieniło po odkryciu przeze mnie aromaterapii, to też moja ścieżka edukacyjna 🙂 Zaczęłam z pasją robić różne kursy i szkolenia z zakresu aromaterapii:

U Anny Bober w Alchemillium – https://alchemilium.pl/ 

U Inez Herbiness – https://herbiness.com/ 

Oraz u mojego guru Roberta Tisseranda – https://tisserandinstitute.org/ 

A obecnie jestem dumną studentką studiów podyplomowych na kierunku „Aromaterapia”, które są pierwszymi tego typu studiami w Polsce!! Gdzie? Na Akademii Górnośląskiej w Katowicach.

Do tego jeszcze olejki eteryczne otworzyły mnie na inne dziedziny medycyny holistycznej, na ziołolecznictwo i terapie naturalne.

Skończyłam studia „Lifestyle Medicine” w Szkole Zdrowego i Świadomego stylu Życia doktor Preety Agraval, a także już prawie ukończyłam studia o specjalizacji „Zielarz – Fitoterapeuta” w Instytucie Ziołolecznictwa i Terapii Naturalnych.

W międzyczasie zostałam też certyfikowanym praktykiem techniki AromaTouch (genialny masaż z olejkami eterycznymi) oraz praktyki ACCESS BARS (no bo przecież nie samymi olejkami człowiek żyje).

A plany na przyszłość mam równie ambitne. Zdobywanie wiedzy wciąga 🙂

A prywatnie...

Jestem kobietą w średnim wieku, żoną i mamą dwóch nastoletnich chłopców. Mieszkam na wsi pod Krakowem z rodziną, totalnie szalonym psem i kotem, który jest jego (psa) dokładnym przeciwieństwem.

Uwielbiam książki i fotografowanie. Dawno temu chciałam zostać fotografem zawodowym i pracować dla National Geographic ;). Cóż, może wrócę do robienia zdjęć na emeryturze?

Kocham długie spacery i owoce morza. Moim marzeniem jest mały, biały domek w Hiszpanii nad Atlantykiem. Póki co intensywnie go wizualizuję 🙂

Uwielbiam też bliższe i dalsze podróże i w najbliższych latach mam nadzieję na realizację kilku moich największych podróżniczych marzeń. 

Witam Cię w moim świecie i zapraszam na moje media społecznościowe, gdzie znajdziesz informacje na temat aromaterapii i naturalnego stylu życia oraz wiele ziołowo - olejkowych inspiracji: